Problemem jest nierównowaga w handlu z Chinami
Chiny to obecnie największy na świecie eksporter i drugi – po USA – importer. W 2010 r. dodatnie saldo bilansu handlowego wyniosło ok. 200 mld USD. Nadwyżkę eksportu nad importem Chiny osiągają w obrotach z większością głównych krajów świata, w tym zwłaszcza z USA (180 mld USD w 2010 r.) i państwami Unii Europejskiej (ponad 240 mld USD w tym samym okresie). Spośród krajów członkowskich UE tylko Finlandia zanotowała w ub.r. niewielkie saldo dodatnie w handlu z Chinami. Wyniosła ono niecałe 600 ml n USD. W wymianie towarowej z wszystkimi innymi państwami UE Chiny mają mniejsze lub większe saldo dodatnie. Największe jest ono w obrotach z Holandią (58 mld USD w 2010 r.), Wielką Brytanią (39 mld USD), Włochami (27 mld USD), Hiszpanią (17 mld USD), Francją (16 mld USD) oraz Niemcami (13 mld USD).
Do tej grupy państw zalicza się również Polska. Według danych chińskich, w 2010 r. wartość eksportu z tego kraju do Polski wyniosła 9,5 mld USD, podczas gdy nasz eksport do Chin sięgnął 1,7 mld USD. Stanowiło to zaledwie 1 proc. całego polskiego eksportu i tylko nieco ponad 1 promil całego chińskiego importu towarowego w 2010 r. W rankingu zagranicznych dostawców towarów na rynek chiński zajęliśmy w ub.r. dopiero 64. pozycję. Zdecydowanie wyżej, na 31. pozycji, uplasowaliśmy się na liście rynków zbytu chińskich produktów.
- Głęboka nierównowaga we wzajemnej wymianie handlowej stanowi przedmiot wielkiej naszej troski – mówił Radca Handlowy Ambasady Chińskiej Republiki Ludowej w Polsce, Ma Changlin, w trakcie warszawskiej konferencji poświęconej prezentacji największych w Chinach i jednych z największych na świecie Targów Kantońskich. - W Chinach nikt nie wątpi w jakość polskich produktów, jedynym problemem jest ich dobra promocja. Radca Changlin podkreślił, że stronie chińskiej bardzo zależy na zmniejszeniu tych dysproporcji poprzez wydatny wzrost polskiego eksportu. Jego zdaniem, największe szanse na zwiększenie sprzedaży na rynku chińskim mają polskie artykuły spożywcze (mleko w proszku, wódka, wędliny, mięso drobiowe i cielęcina), a także bursztyn, który w Chinach osiąga cenę nawet 10-krotnie wyższą niż w Polsce.
Dyrektor generalny Departamentu Współpracy z Krajami Europejskimi chińskiego Ministerstwa Handlu, Wang Shouwen, rozszerzył tę listę o meble, urządzenia i technologie z zakresu ochrony środowiska, oczyszczalnie ścieków, systemy przeciwdziałające zanieczyszczeniu powietrza, części i akcesoria samochodowe a także surowce, np. koks.
Jednym ze sposobów promocji i wejścia na chłonny rynek chiński jest udział w tamtejszych targach, takich np. wspomniane Targi Kantońskie. Są one organizowane od 1957 r., najpierw jako impreza promująca produkty chińskie, a w ostatnim okresie także produkty zagraniczne. Znalazło to odzwierciedlanie w nazwie (Chińskie Targi Importowo-Eksportowe) oraz w utworzeniu specjalnego pawilonu międzynarodowego, dla wystawców zagranicznych.
W targach kantońskich bierze udział ponad 20 tys. wystawców, w tym na ogół tylko 1 z Polski. Odwiedza je 2-3 tys. przedstawicieli naszego kraju wśród ok. 200 tys. gości zagranicznych. Powierzchnia wystawiennicza to ponad 1 mln m², na której rozmieszczonych jest 58 tys. standardowych stanowisk. Liczba prezentowanych produktów przekracza 150 tys. rocznie.
Równoważeniu chińskiego handlu ze światem służą również takie działania chińskich władz jak: obniżki stawek podatku importowego, czy zachęty chińskich izb branżowych do nawiązywania współpracy z izbami zagranicznymi, zwłaszcza z krajów, które maja wysoki deficyt w wymianie towarowej z Chinami.
W Polsce taką organizacją jest Krajowa Izba Gospodarcza, z którą Chińczycy współpracują m.in. przy organizacji misji gospodarczych. Zdaniem Jana Rafałowskiego doradcy w KIG, należałoby się zastanowić nad zorganizowaniem Forum Polsko-Chińskiego, w którym wzięliby udział przedstawiciele firm obydwu krajów.