Raporty, analizy, informacje.

- Przygotowujemy raporty marketingowe na temat rynków zagranicznych w ujęciu branżowym.
- Opracowujemy analizy dotyczące możliwości rozwoju eksportu do poszczególnych krajów.
- Dostarczamy informacje o sytuacji finansowej głównych konkurentów na rynkach zagranicznych.

Kłopoty wietnamskiego tygrysa

W założeniu to miała być taka mniejsza wersja Chin. Inspirowani chińskimi reformami Deng Xiao Pinga, Wietnamczycy podjęli w drugiej połowie lat 80. ubiegłego wieku próbę wprowadzenia takich zmian, które najpierw wydobyłyby kraj z zapaści, zmodernizowały go, otworzyły na świat i przyspieszyły tempo wzrostu gospodarczego. Mogło się wydawać, że Wietnam odniesie podobny ekonomiczny sukces jak jego potężny sąsiad z północy.

Wietnamska gospodarka znajdowała się wtedy w stanie kompletnego chaosu. Lata wojen i forsownych zbrojeń doprowadziły finanse publiczne do kompletnej ruiny, stopa inflacji osiągnęła poziom prawie 500 proc. w skali rocznej, ponad połowa ludności żyła poniżej granicy ubóstwa, a utrzymywanie dotychczasowego nieefektywnego modelu gospodarczego nie dawało żadnych szans na wyjście z zaklętego kręgu.

Zainicjowano więc program reform zwany Doi Moi, czyli Odnowa. Miał on doprowadzić do stworzenia modelu „gospodarki rynkowej o orientacji socjalistycznej”. Przy pozostawieniu fundamentów gospodarki centralnie planowanej i politycznego monopolu partii komunistycznej zdecydowano się na wprowadzenie elementów rynkowych, liberalizację cen, zezwolono na rozwój sektora prywatnego, umożliwiono napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych i pełne włączenie kraju w międzynarodowy podział pracy.

Dzięki tym reformom i coraz większemu otwarciu na świat Wietnam odnotował bardzo wysoki wzrost gospodarczy. W całym regionie tylko Chiny w tym okresie rozwijały się szybciej. Stał się pupilem międzynarodowych rynków finansowych. Zaczął być postrzegany jako jeden z najbardziej obiecujących partnerów ekonomicznych i handlowych nie tylko w tym regionie świata.

Motorami napędowymi wietnamskiej gospodarki były eksport i bezpośrednie inwestycje zagraniczne. Wartość eksportu dość szybko rosła w całym okresie, jaki upłynął od otwarcia gospodarki na świat, jednak szczególnie wysoką dynamikę odnotowano po uzyskaniu członkostwa w WTO w 2007 r. W 2011 r. wietnamski eksport zbliżył się już do 100 mld dol.

W znacznym stopniu zmieniła się również struktura towarowa eksportu oraz jego kierunki geograficzne. Obok tradycyjnych artykułów rolnych, takich jak: kawa (Wietnam stał się w 2012 r. największym dostawcą tej używki na rynek światowy), czy ryż (drugi eksporter na świecie), pojawiły się inne duże pozycje: najpierw tekstylia (ponad 10 mld dol. w 2011 r.) oraz obuwie i wyroby skórzane (ponad 6 mld dol.), a ostatnio także wyroby przemysłu elektronicznego i telekomunikacyjnego.

Nie wszystkie inwestycje zagraniczne okazały się jednak trafione. Szczególnie duże problemy pojawiły się w okresie ciągnącego się od kilku lat światowego kryzysu gospodarczego, kiedy wyraźnie zmniejszył się zagraniczny popyt na wiele eksportowanych przez Wietnam produktów. Wspomniany wzrost eksportu wyrobów elektronicznych należał do wyjątków. Dla wybitnie zorientowanej na eksport gospodarki wietnamskiej pogorszenie koniunktury na świecie okazało się nie lada wyzwaniem.

Jeszcze większe kłopoty wiązały się ze złą alokacją zagranicznych funduszy, napływających w okresie przedkryzysowym do tego kraju szerokim strumieniem. Wiele inwestycji, w tym infrastrukturalnych, w budownictwie (zwłaszcza luksusowych mieszkań i rezydencji), ale także obiektów przemysłowych i handlowych nie zostało sfinalizowanych. Wietnam stał się klasycznym przykładem relatywnie małego kraju, w którym zagraniczni inwestorzy w pewnym momencie zobaczyli, nie do końca uzasadnione, bardzo duże możliwości rozwojowe.

Tymczasem okazało się, że kraj ten nie jest w stanie efektywnie zaabsorbować tak dużych funduszy. I to nie tylko dlatego, że akurat nastąpiło pogorszenie koniunktury. Jeszcze większe znaczenie miał fakt, że pieniądze te w znacznej części napływały do nieefektywnych przedsiębiorstw państwowych, kierowanych wciąż przez aparatczyków lub osoby dobrze ustosunkowane, lecz na ogół mało kompetentne, a już na pewno nieprzygotowane do radzenia sobie z wielkimi inwestycjami. Przedsiębiorstwa te odgrywają zresztą w dalszym ciągu wiodącą rolę w wietnamskiej gospodarce. Ich udział w krajowej produkcji szacuje się na 40 proc.

Wpływ państwa, a właściwie rządzącej partii komunistycznej, na gospodarkę zaznaczył się szczególnie wyraźnie w okresie zmniejszenia napływu kapitału z zagranicy po wybuchu światowego kryzysu w 2008 r. Władze zmusiły wówczas krajowe banki do nasilenia akcji kredytowej. Szacuje się, że w ciągu ostatnich 6 lat ogólna kwota udzielonych kredytów wzrosła aż 4-krotnie. Niewiele pomogło to państwowym przedsiębiorstwom (100 największych z nich jest obecnie zadłużonych łącznie na astronomiczną kwotę ponad 50 mld dol.).

Wydaje się, że coraz więcej decydentów w Wietnamie dochodzi do wniosku, że osłabienia wzrostu gospodarczego (w 2012 r. PKB może wzrosnąć tylko 5 proc., najmniej od 13 lat) nie da się zatrzymać bez dalszej liberalizacji gospodarki, rozwiązania problemu ponoszących straty przedsiębiorstw państwowych oraz zwiększenia wydajności. A konkurencja w regionie rośnie. Już pojawiła się kolejna generacja azjatyckich tygrysów, wygrywająca z Wietnamem np. niższymi kosztami robocizny.

Janusz Brzozowski

Artykuł jest skróconą wersją publikacji, która ukazała się na portalu internetowym Obserwator Finansowy pod adresem http://www.obserwatorfinansowy.pl/forma/analizy/w-czasie-kryzysu-wietnam...

Adres:

ul. Villardczyków 1/19, 02-798 Warszawa

Kontakt

tel. (22) 408-18-17, email: biuro@pbrz.pl

Subskrybuje zawartość