Cała Europa Środkowo-Wschodnia wyszła z recesji
Poprawia się koniunktura gospodarcza w krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Tempo wzrostu produkcji przemysłowej jest relatywnie wysokie, aczkolwiek nieco niższe aniżeli jeszcze kilka miesięcy temu. Pozytywne tendencje to wynik zarówno wzrostu eksportu (głownie w wyniku zwiększonego popytu w Niemczech, które są najważniejszym partnerem handlowym wszystkich krajów tego regionu), jak i zwyżki popytu wewnętrznego. W przypadku Rosji podstawowym czynnikiem przyczyniającym się wzrostu gospodarczego jest zwyżka cen ropy naftowej.
Według najnowszych prognoz EIU, w 2011 r. tempo wzrostu gospodarczego krajów Europy Środkowo-Wschodniej wyniesie 3,2 proc., a w latach następnych (do 2015 r.) – przekroczy 3,5 proc. Najszybsze będzie ono w WNP (ok. 4,5 proc. rocznie), a najsłabsze w państwach bałkańskich – 1,8 proc., w 2011 r., ale już 3,6-4,3 proc. w kolejnych latach.
Mimo wspomnianej poprawy, sytuacja gospodarcza większości państw regionu jest wciąż niepewna i bardzo wrażliwa na rozwój wypadków w strefie euro, zmiany na rynku obligacji, walutowym. Poza tym dużą dozę niepewności wprowadza zachowanie konsumentów, zwłaszcza w warunkach wciąż wysokiego bezrobocia oraz trudności z uzyskaniem kredytów na cele konsumpcyjne.
Innym czynnikiem zwiększającym stopień niepewności jest wzrost cen surowców, zwiększający presję inflacyjną. Z tego m.in. powodu w ostatnich miesiącach polityka pieniężna została zaostrzona m.in. w Rosji, Polsce, Serbii i na Węgrzech.
Jednym z regionalnych liderów wzrostu gospodarczego pozostanie Polska. W latach 2011-12 tempo zwyżki PKB powinna wynieść 4,2 proc. Słowacja zyskana poprawie międzynarodowej koniunktury w sektorze motoryzacyjnym, jednak spowalniająco na tempo wzrostu oddziaływać będzie zacieśnienie polityki fiskalnej w tym kraju. W efekcie tempo wzrostu słowackiego PKB wyniesie 3,3 proc. w 2011 r. i 3,8 proc. w 2012 r.
W Czechach stopa wzrostu PKB w 2011 r. wyniesie 2, proc., a w roku następnym – 2,9 proc., na Węgrzech odpowiednio: 2,8 proc. i 3,1 proc. Ten kraj wszedł w fazę ostatniego kryzysu w wyjątkowo niedobrej kondycji: z ogromnym deficytem budżetowym i ujemnym saldem na rachunku bieżącym. Mimo zauważalnych już postępów w zmniejszaniu tych deficytów, obłożenia podatkami wielkich firm z sektorów bankowości, handlu, energetyki i telekomunikacji, a także przekierowanie z powrotem do budżetu państwa składek pracowników z prywatnych planów emerytalnych do końca 2011 r., wcale nie ma pewności, że sytuacja znów się nie odwróci.
Po głębokiej recesji w 2009 r., wyraźna poprawę koniunktury prognozuje się dla państw bałtyckich. Litwa i Estonia w 2011 r. powinny osiągnąć 5 proc. stopę wzrostu PKB, a Łotwa – 3,5 proc.
Z kolei państwa bałkańskie, najbardziej wrażliwe na rozwój sytuacji w Grecji, czekają najtrudniejsze czasy. Tym bardziej, że będą musiały wdrożyć programy oszczędnościowe. W efekcie, np. w Rumunii w 2011 r. tempo wzrostu gospodarczego raczej nie przekroczy 1,5 proc.
Wreszcie w Rosji stan koniunktury będzie zależał od tendencji na międzynarodowych rynkach surowcowych, a zwłaszcza na rynku ropy naftowej i gazu, Według EIU, w 2011 r. tempo wzrostu gospodarczego w tym kraju ma wynieść 4,2 proc., a w roku przyszłym – 4,5 proc.